środa, 15 września 2010

Rodzinne grzybobranie

W piątek urządziliśmy sobie wypad do lasu na grzyby, a dokładnie do Puszczy Nadnoteckiej.
Jak widać Aniołek też intensywnie w nim uczestniczył, Hmmm- rodzinnie to znaczy z dziadkami -doświadczonymi grzybiarzami:) .Może i jestem staroświecka ale wychodzę z założenia ,że tradycje trzeba podtrzymywać  a kto jak nie dziadkowie mogą nam przekazać ich  najwięcej-ile przy tym zabawy,śmiech i ludowych mądrości-dla mnie i Werci bezcenne :))). Pozostaje jeszcze nagiąć dziadka by zdradził a właściwie przekazał nam swoje  tajne recepty na wyśmienite nalewki,wina, i soki -które Wercia tak uwielbia(Wercia- soki,żeby nie było), jak na razie  pozostaje nam degustacja z dziadkowej "winnicy"Trudno w to uwierzyć ale nie wszystko znajdziemy w internecie ,jest wiedza przekazywana z pokolenia na pokolenie. Będę się starać przekazać ją swojemu dziecku tak by  zostało nam coś oprócz zdjęć: nie zapomniany smak lata-zamknięty w słoikach, promyki słońca zamknięte w butelce wina,zapachy i smaki przeszłości do której chętnie wracamy, a wszystko to przyprawione miłością.
Pozdrawiam

5 komentarzy:

  1. zdrowe te grzybki ,a Wercia w żywiole
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. trafiłam do Ciebie poprzez englidh-style i bardzo się cieszę. Będę Ci kibicowała w pisaniu i z niecierpliwością czekam na więcej zdjęć Twoich dzieł. A Puszcza Nadnotecka to moje rodzinne zakątki :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. zostaje tu u Ciebie , zapowiada sie bardzo ciekawie. pozdrawiam czekam na zdjecia projektow.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,jak miło dziękuję za wsparcie,postaram się nie zawieść i pisać częściej.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń